post image

Kawa – trucizna czy nektar bogów?

Jedni ją kochają, inni nienawidzą. O właściwościach kawy przez lata narosły legendy. Internet obfituje niestety w wiele z nich. Natomiast nasza specjalistka medycyny stylu życia, lek. internista Justyna Wójcik, z tematem rozprawia się na podstawie ustaleń nauki. W tej części dowiecie się między innymi, jak to jest z metabolizmem i biochemią człowieka pijącego kawę, a także rozprawimy się z mitem kawy szkodzącej sercu.

Ocenia się, że każdego dnia na świecie spożywane są ponad dwa miliardy filiżanek kawy. Stąd od wielu lat ogromne zainteresowanie naukowców budzi jej faktyczny wpływ na zdrowie człowieka (tylko w 2019 roku opublikowano na świecie 202 prace na temat działania kawy i kofeiny). I choć w powszechnym przekonaniu nadal pokutuje mit o szkodliwości tego aromatycznego napoju, miłośnicy kawy nie mają zbyt wielu powodów do obaw – badania z ostatniej dekady wyraźnie pokazują, że regularnie ją spożywając, przynosimy naszym organizmom więcej pożytku, niż szkody.

Wyniki badań na przestrzeni lat były wielokrotnie niejednoznaczne, jednak w ostatniej dekadzie większość wskazuje zdecydowanie na istotne zmniejszenie całościowego ryzyka śmiertelności. Analizy te mają solidne podstawy, ponieważ przeprowadzane są na olbrzymich grupach pacjentów, nawet powyżej miliona osób, co w świecie nauki nie jest częste.

Badania z ostatniej dekady wyraźnie pokazują, że regularnie ją spożywając, przynosimy naszym organizmom więcej pożytku, niż szkody

Najkorzystniejsze wydaje się spożycie około 3 filiżanek dziennie. W najbardziej optymistycznych badaniach ocenia się, że zmniejsza to ryzyko chorób sercowo-naczyniowych aż do 21%! Działanie ochronne dotyczy szczególnie choroby niedokrwiennej serca, niewydolności serca oraz udaru mózgu (największe badania obejmujące pół miliona badanych wskazywały na trzy porcje kawy jako najkorzystniejsze z 17% obniżonym ryzykiem). Wpływ na częstość napadów migotania przedsionków na podstawie obecnych danych wydaje się raczej neutralny.

Schorzeniem układu krążenia typowo wiązanym ze spożyciem kawy jest nadciśnienie tętnicze. Co ciekawe, większość aktualnych badań sugeruje, że efekt kawy zmniejszający ryzyko podwyższonego ciśnienia rośnie wraz z jej spożyciem, zaczynając się od 3 filiżanek dziennie. W jednym z badań oceniających zależność od dawki (prawie ćwierć miliona badanych, rok 2018) stwierdzono zmniejszenie ryzyka kolejno o 3%, 5%, 8% i 10% przy spożyciu 2, 4, 6 i 8 filiżanek.


Prawdopodobnie efekt jest silnie zależny od genetyki. Możliwy jest niewielki wzrost ciśnienia tętniczego tuż po jej wypiciu, który utrzymuje się do trzech godzin. W przeprowadzonych badaniach nie obserwowano znaczących i niebezpiecznych skoków ciśnienia po wypiciu filiżanki kawy. Wniosek jest jednoznaczny – osoby z prawidłowo kontrolowanym nadciśnieniem tętniczym nie muszą obawiać się szkodliwości ‘małej czarnej’.


Niekorzystny wpływ na lipidogram jest głównie związany z obecnością w oleju kawowym diterpenów. Lipidogram jest badaniem, które odzwierciedla stan gospodarki tłuszczowej organizmu określając stężenia różnych frakcji cholesterolu oraz trójglicerydów we krwi. Diterpeny należą do związków podnoszących poziom „złego” cholesterolu, czyli LDL. Takie ich działanie wiąże się ze spożyciem kawy niefiltrowanej, natomiast są one zatrzymywane przez filtr papierowy. Nie ma ich również w kawie rozpuszczalnej. Co istotne, klasyczne espresso zawiera ich znacznie mniej niż kawa mielona zalewana wrzątkiem.

Każdy medal ma jednak dwie strony i okazuje się, że diterpeny mają też działanie korzystne. Wskazuje się, że prawdopodobnie są odpowiedzialne za efekty przeciwnowotworowe kawy.

Udostępnij: